Amerykańsko-francuska adwokatka, Kate Moore (A.J. Cook) ma bronić w procesie mężczyznę oskarżone o brutalne zamordowanie przypadkowej rodziny. Choć początkowo nie wierzy ona w winę oskarżonego, będzie musiała zmienić zdanie, kiedy skonfrontuje się z nowymi dowodami. Już na samym początku powiem dla jasności: Zwierz to film głupi, którego scenarzysta nie ma pojęcia ani o pracy policji, ani o postępowaniu adwokatów, ani o działaniu systemu sprawiedliwości w Europie. Ogólnie rzecz biorąc, liczba nielogiczności i luk jest tu zatrważająca. Nie lepiej wypada warstwa techniczna, w której także roli się od błędów montażowych, nieudanych efektów specjalnych i ogólnie pojętej tandety, wynikającej zapewne z ograniczeń budżetowych. A mimo to – rzecz przedziwna – filmu nie ogląda się źle. Jasne, jest to rozrywka wyjątkowo niskich lotów, ale największą zaletą produkcji jest to, iż sama siebie nie traktuje poważnie, co spuszcza powietrze z balonika niemożliwych do spełnienia oczekiwań. Jeżeli wszystko to weźmiemy pod uwagę, będziemy mogli przekonać się, że Zwierz bawi całkiem nieźle. Historia jest sprawnie opowiedziana, dobrze też wypadają nietypowe zdjęcia, a całość zyskuje nawet wciągający klimat. Oczywiście, by odczuwać przyjemność z seansu, należy tymczasowo wyłączyć mózg, ale przecież Bell to nie Fellini. Najlepiej zatem potraktować jego dziełko jako filmowy fast food: strawa to niezbyt smaczna, niezbyt zdrowa i niezbyt pożywna, ale podchodząc do kasy dostajemy dokładnie to, czego się spodziewamy. Mając takie podejście, nikt raczej nie poczuje się rozczarowany.
William Brent Bell – Zwierz
Reżyseria: William Brent Bell
Gatunek: horror
Kraj produkcji: USA
Rok: 2013
Opublikowano wW kilku zdaniach