Menu Zamknij

David Fincher – Azyl

Azyl

David Fincher to dla mnie od zawsze i na zawsze Siedem. Niestety, im reżyser starszy, tym jego instynkt do tworzenia dobrych produkcji okazuje się bardziej stępiony. Tragiczny Mindhunter, źle opowiedziany Skorpion i głupi w swoim zamyśle The Social Network to przykłady najnowsze. Azyl pokazuje natomiast, że reżyser zaczął obniżać loty znacznie wcześniej, bo już na początku tego wieku. Na pozór omawiany dziś film powinien się obronić: matka z córką padają ofiarą włamania, a jedyne schronienie przed bandytami znajdują w pancernym pokoju, czyli tytułowym azylu. Aby jednak wykrzesać z tego obiecującego pomysłu pełen potencjał, potrzeba dobrego scenariusza – a tego tu brak. Oprócz standardowych głupot, związanych z bezmyślnymi decyzjami protagonistów i antagonistów, a także komicznych wręcz zbiegów okoliczności, film okazuje się po prostu nudny. Choć składa się on – jak na standardową produkcję przystało – z trzech aktów w ich obrębie dzieje się zdecydowanie zbyt mało, by z zainteresowaniem śledzić akcję. Dopiero końcowa wolta ożywia skostniałą atmosferę, uświadamiając nam, że gdyby scenarzysta wpadł na kilka takich pomysłów – a nie tylko na jeden – końcowy efekt byłby zupełnie inny. Do tego dochodzą „nowoczesne” rozwiązania dotyczące sposobu kręcenia, które z dzisiejszej perspektywy służą wyłącznie temu, by pochwalić się pieniędzmi wydanymi na efekty specjalne. Niestety, zarówno strona formalna, jak i sama fabuła sprawiają, że Azyl ogląda się bez większej przyjemności i bez specjalnego zainteresowania. Trudno zatem określić ten film inaczej niż jako do bólu przeciętny, co dla reżysera takiego jak Fincher jest jednoznacznym synonimem porażki.

Reżyseria: David Fincher
Gatunek: thriller
Kraj produkcji: USA
Rok: 2002
5
Przeciętny
Opublikowano wW kilku zdaniach

Może Cię także zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *