Dokument opowiada o wydarzeniach na Wybrzeżu w grudniu roku 1970 z perspektywy lekarzy, którzy nieśli wówczas pomoc ofiarom. Sama idea stworzenia takiego filmu zasługuje na wielkie brawa, nie tylko dlatego, iż utrwala jedno z najważniejszych wydarzeń polskiej historii XX wieku, lecz także ze względu na to, że ukazuje grudniowe protesty w odmiennym świetle niż zazwyczaj. Lekarze winni wszak nieść pomoc każdemu, zarówno żołnierzom oraz milicjantom, jak i cywilom, co pozwala im zrekapitulować standardowe prezentowanie wydarzeń wyłącznie z perspektywy jednej strony.
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w polskim kinie wiek nastoletni częściej niż z pogłębioną analizą spotyka się ze skarykaturyzowaniem. Dość stwierdzić, że rodzimi twórcy – zamiast podejść do problemów dorastania ze zrozumieniem i wrażliwością – wydają się ograniczać badanie tematu do śledzenia rozmów z psychologami w telewizjach śniadaniowych i zdroworozsądkowych diagnoz socjologicznych, które w adolescencji widzą rozsadnik moralnego upadku i dowód na ostateczny kres znanej dotychczas kultury.
Są święta Bożego Narodzenia. Młody chłopak o nieprzypadkowym imieniu Mikołaj wsiada do losowego pociągu zauroczony piękną nieznajomą. Na pokładzie maszyny spotyka on całą galerią dziwacznych postaci, takich jak konduktor-służbista, mężczyzna, który nie może uciszyć niemowlaka, parę, która zgubiła swoje dzieci i kochliwą pracowniczka Warsu. Niestety, nawet te obdarzone sporym potencjałem komediowym typy nie są w stanie uratować filmu pod wieloma względami bardzo przeciętnego.
Jeżeli ktokolwiek marzył o polskim slasherze, temu film Bartosza M. Kowalskiego idzie w sukurs. Obóz, nastolatkowie i gęsty las dookoła: co może iść nie tak? Ci, którzy śledzili losy młodzieży bawiącej się na brzegu jeziora Crystal Lake albo przemierzających kamperem bezkresną teksaską prowincję wiedzą, że odpowiedź brzmi: wszystko. Jak to zwykle bowiem bywa, w okolicy natychmiast znajduje się ktoś, kto tylko czekał, by wymordować całą tę Bogu ducha winną grupę.
Filmowa opowieść o jednym z najbardziej charyzmatycznych polskich duchownych XX wieku. Próba zwerbowania księdza Jana Ziei przez SB stanowi punkt wyjścia dla przedstawienia różnych epizodów z bogatego życia kapłana: od posługi duszpasterskiej na polach wojny polsko-bolszewickiej, przez okres okupacji niemieckiej, po konspiracyjną działalność w ramach Komitetu Obrony Robotników. Niestety, pomimo sprawnej realizacji, film nie potrafi wyjść poza budowanie spiżowego pomnika tytułowej postaci.