Menu Zamknij

Tag: Krzysztof Kieślowski

Trzy kolory. Czerwony

Krzysztof Kieślowski, Trzy kolory. Czerwony. Zero absolutne

Mając w pamięci łacińskie powiedzenie finis opus coronat, można byłoby sobie szczerze życzyć, by film zamykający tryptyk Trzy kolory – a zarazem ostatnie dzieło Krzysztofa Kieślowskiego – stanowił osiągnięcie szczytowe, wieńczące karierę jednego z najwybitniejszych polskich twórców kina. A jednak w chwili wejścia Czerwonego do kin krytyka, która nie przeczuwała jeszcze, iż jest to pożegnanie reżysera ze srebrnym ekranem, okazała się wyjątkowo niełaskawa. Twórcy zarzucano przeintelektualizowanie, braki scenariuszowe, a nawet wyraźne ciążenie ku operze mydlanej. Oczywiście zdarza się, że perspektywa czasu koryguje odbiór dzieła, wydaje się jednak, iż nie jest to przypadek omawianego dziś filmu.

Trzy kolory. Niebieski

Krzysztof Kieślowski, Trzy kolory. Niebieski. Pięknie opakowana pustka

Tryptyk Trzy kolory, zamykający karierę Krzysztofa Kieślowskiego, uważany bywa za jego opus magnum – pomnik utrwalający artystę w historii polskiego kina. Trudno się temu dziwić: twórczość warszawskiego reżysera przez lata przechodziła liczne zmiany, osiągając w ostatnich dziełach poziom oceniany przez wielu jako najwyższy. Jest jednak również druga perspektywa – przyjmowana przez tych, którzy późnego Kieślowskiego oskarżają o regres: kicz, formalizm i narracyjną abstrakcyjność.

×