Trzydziestoletnia Tekla Nuszka święcie wierzy, że ma pecha. W wyniku zbiegu niefortunnych zdarzeń – a może fatum – opuszcza rodzinną wieś i przeprowadza się do miasta. Tu jednak nieszczęścia nadal nie chcą jej opuścić. Rudnicka znana jest jako autorka komedii kryminalnych – do takiego też gatunku można zakwalifikować Zgiń, przepadnij. Sęk w tym, że nie jest to ani komedia – bo za mało tu humoru wyższych lotów, to jest bardziej wysublimowanego niż naśmiewanie się z nazwisk bohaterów – ani kryminał, intryga jest bowiem prosta jak drut i jasna od pierwszych stron. (Słowem wyjaśnienia: nie chodzi o to, że czytelnik domyśla się biegu wydarzeń. Autorka po prostu wykłada mu całą fabułę w kilku pierwszych rozdziałach).