Menu Zamknij

Bartosz M. Kowalski – W lesie dziś nie zaśnie nikt

Jeżeli ktokolwiek marzył o polskim slasherze, temu film Bartosza M. Kowalskiego idzie w sukurs. Obóz, nastolatkowie i gęsty las dookoła: co może iść nie tak? Ci, którzy śledzili losy młodzieży bawiącej się na brzegu jeziora Crystal Lake albo przemierzających kamperem bezkresną teksaską prowincję wiedzą, że odpowiedź brzmi: wszystko. Jak to zwykle bowiem bywa, w okolicy natychmiast znajduje się ktoś, kto tylko czekał, by wymordować całą tę Bogu ducha winną grupę.I choć kinoman nie znajdzie tu wiele więcej niż w dziełkach Johna Carpentera, Wesa Cravena czy Tobe’a Hoppera, to znaczy litry czerwonej farby i latające kończyny, to przyznać trzeba, że dystans, jaki film prezentuje względem siebie, sprawia, iż seans mija szybko i bardzo przyjemnie. Jest tu kilka niezłych ról, humor i makabreska, czyli wszystkie składowe, by machina radosnej przemocy poszła w ruch. Ani reżyser czy scenarzyści, ani aktorzy nie udają, że ma to być wielka produkcja spod znaku kina moralnego niepokoju. I nie jest. W lesie dziś nie zaśnie nikt to po prostu typowe kino gatunkowe, które mimo to przeciera nowe szlaki w rodzimej kinematografii. Mnie się podobało.

Reżyseria: Bartosz M. Kowalski
Gatunek: horror
Kraj produkcji: Polska
Rok: 2020
7
Dobry
Opublikowano wW kilku zdaniach

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×