Menu Zamknij

Miron Białoszewski – Chamowo

Pod tytułem Chamowo skrywa się dziennik (albo właściwie coś w rodzaju dziennika), jaki Białoszewski prowadził przez pewien czas w latach 70., po zamieszkaniu w jednym z warszawskich bloków, tzw. mrówkowcu, któremu zresztą poświęcił kilka utworów (m.in. znany Ja stróż latarnik). Poeta zajął mieszkanie na najwyższym, jedenastym piętrze, skąd mógł obserwować otoczenie bliższe i dalsze. Szczególnie intrygujące okazuje się to pierwsze: prości robotnicy, chłopi, ale i inteligencja, słowem – obcy, zupełnie różni ludzie upchnięci nagle na ograniczonej powierzchni, którą muszą współdzielić. Oprócz opisu tego mimowolnego i nie zawsze zgodnego koegzystowania, Białoszewski przedstawia również siebie oraz swoje dziwactwa. Należy do nich zrywanie badyli, bezcelowe podróże tramwajami czy odżywianie się jedynie mlekiem. (To ostatnie zresztą ostatecznie przyczyniło się do śmierci artysty, który zmarł na zawał w roku 1983). Styl dziennika to typowa „białoszewszczyzna”: góra neologizmów, nagle pojawiające się i znikające dialogi, onomatopeje. Książka jest nietuzinkowa, żeby nie rzecz – dziwna, ale jej lektura daje osobliwą satysfakcję. Jeżeli ktoś myśli, że widział już w literaturze wszystko, tego Chamowo z pewnością wytrąci ze strefy komfortu.

Autor: Chamowo
Gatunek: dziennik
Wydawnictwo: PIW
Rok wydania: 2014
7
Dobra
Opublikowano wW kilku zdaniach

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×