Władysław Broniewski to poeta-pomnik, utrwalony w brązie przede wszystkim za sprawą szkolnego wykształcenia polonistycznego, zwłaszcza wśród starszego pokolenia, które „Bagnet na broń” niejednokrotnie musiało znać na pamięć. Mariusz Urbanek tymczasem zdejmuje pisarza z cokołu i wydobywa z niego ludzkie rysy: naiwnego, młodego żołnierza, wierzącego w ideały rewolucjonisty, wygnańca tułającego się po Bliskim Wschodzie, a wreszcie gwiazdy komunistycznego reżimu, popadającej w coraz dłuższe ciągi alkoholowe. Broniewski okazuje się człowiekiem tragicznym, dotkniętym wieloma osobistymi dramatami, pełnym sprzeczności, pozornie (a może i faktycznie) nieradzącym sobie ze swoim życiem. Jednocześnie jednak, przy wszystkich tych wadach, nie można mu odmówić fascynującego charakteru. Magnetyzm osobowości poety bierze się przede wszystkim z faktu, iż nie sposób uznać go ani za koniunkturalistę w rodzaju Juliana Tuwima, ani tym bardziej za afektowanego wieszcza, jakich rodzima literatura zna wielu. Był to raczej samorodny talent, podążający własnymi ścieżkami i wierny własnym zasadom. Jak zwykle w przypadku Urbanka, książka jest nie tylko dogłębnie udokumentowana, ale także rewelacyjnie napisana, przez co czyta się ją niczym dobrą powieść. Miłośników literatury polskiej namawiać do lektury nie trzeba. Nawet jednak ci, których nie interesują postaci rodzimych poetów, nie zawiodą się, a przy okazji poznają od zupełnie innej strony autora, o którym tyleż wiele się słyszy, co mało się wie.
Mariusz Urbanek – Broniewski. Miłość, wódka, polityka
Autor: Mariusz Urbanek
Gatunek: literatura faktu
Wydawnictwo: Iskry
Rok wydania: 2011
Opublikowano wW kilku zdaniach